Petera poznałem w trakcie
pierwszej edycji Konkursu Sztuki Naiwnej i Art Brut Pogranicza Polsko-Słowackiego
im. Edwarda Sutora w 2010 roku. Przyjechał wówczas na wernisaż wystawy z
laureatem pierwszej nagrody Miroslavem Potomą. Potężnie zbudowany mężczyzna, w
kowbojskim kapeluszu, z zawadiackim wąsem zwracał na siebie uwagę. W
kuluarowych rozmowach przypadliśmy sobie do gustu. Powiedział mi, że urodził
się i mieszka w Stropkovie, historycznym miasteczku leżącym we wschodniej Słowacji,
a jego przodkowie pochodzą z Nowego Targu. Pradziadek Petera Adalbert
(Wojciech) Watychowicz urodził się 15 stycznia 1823 roku w Nowym Targu, a jego
żoną była Rozalia z Klikuszowskich. W
1880 roku osiedlili się w Sitnikach. Dziadek Petera, Walenty (1864-1926) pomimo,
że mieszkał już na Słowacji, ożenił się w 1897 roku z panną z nowotarskiego
Kowańca Marcelą Giełczyńską (1877-1957). Z tego związku urodziło się
dziewięcioro dzieci, w tym ojciec Petera, Štefan (1916-1991). Można więc powiedzieć, że artysta
skoligacony jest ze znanym rodem nowotarskich mieszczan Watychowiczów –
Watychów.
13 stycznia 2015 r. odbył się
wernisaż wystawy malarstwa Petera Vatehy w Miejskim Muzeum i Galerii w
Stropkovie, na który zostałem zaproszony. Spodobały mi się jego obrazy. Odnoszę
wrażenie, że artysta ciągle poszukuje swojego wyrazu artystycznego. Jego obrazy
intrygują, bawią i zaskakują różnorodnością tematów oraz inspiracji i skojarzeń
wyniesionych z wielu podróży m.in. do Paryża, Wiednia, Lipska czy Nowego Yorku.
Ujmują niekonwencjonalnymi kompozycjami, formą, czasem pełną rozmachu
intensywnością odważnie zestawionych kolorów, biegłością różnych technik
malarskich.
Na wystawie w Ośrodku Współpracy
Polsko-Słowackiej w Nowym Targu prezentujemy 31 prac artysty.
Wystawa czynna od poniedziałku do piątku w godz. 8.00-16.00
WSTĘP WOLNY